Joba 30 - BIBLIA to jest Pismo ?wi?te Starego i Nowego Przymierza(SNPD4)

1A teraz śmieją się ze mnie

młodsi ode mnie wiekiem,

których ojców nie chciałbym

postawić przy psach moich stad.

2Również siła ich rąk – na cóż mi?

Przepadła ich żywotność.

3Z niedostatku i srogiego

niedożywienia

ogryźliby suchy,

wczorajsze ruiny i zniszczenia.

4Zrywają ślaz z krzaków

i korzeń jałowca na pokarm.

5Wypędzają ich ze wspólnoty,

krzyczą za nimi jak za złodziejem.

6Koczują w okropnościach

rzecznych jarów,

w ziemnych i skalnych jamach.

7Wyją między krzakami,

łączą się pod ostami –

8ludzie podli, bez sławy,

wygnani batem z ziemi.

9A teraz jestem ich

przyśpiewki

i jestem ich powiedzonkiem.

10Brzydzą się mną, trzymają się

ode mnie z dala

i przed moim obliczem

nie powstrzymują się

z pluciem.

11To dlatego, że poluźnił

mój sznur i mnie upokorzył –

i uzdę przed moim obliczem

zrzucili.

12Z prawej powstaje banda

wyrostków,

zranili moje nogi i wznoszą

przeciw mnie ścieżki

zniszczenia.

13Zniszczyli moją obronę,

przyczyniają się

do mojej zguby,

nie trzeba im pomocy.

14Podchodzą jak przez szeroki

wyłom,

przewalają się pod gruzami.

15Opanowały mnie strachy,

smagają jak wiatr

moją godność;

me wybawienie minęło jak obłok.

16A teraz rozlewa się we mnie

moja dusza,

dopadły mnie dni utrapienia.

17Noc dziurawi we mnie moje kości,

a ci, którzy mnie ogryzają,

nie ustają.

18Z wielką siłą chwyta mnie

za szaty,

ściska mnie jak wycięcie w mej

tunice.

19Rzucił mnie w błoto,

upodobniłem się do prochu

i popiołu.

20Krzyczę do Ciebie, lecz mi

nie odpowiadasz;

stanąłem, lecz mi się

przypatrujesz.

21Okazałeś się okrutny dla mnie,

w sile swojej ręki mnie zwalczasz.

22Unosisz mnie, każesz mi dosiadać

wiatru

i sprawiasz, że rozpływa się

burza.

23Tak, wiem, że chcesz mnie wydać

na śmierć

i do domu spotkania

wszystkich żyjących.

24Jednak czy ktoś w ruinie

nie wyciąga ręki?

Czy w swym nieszczęściu nie woła

o pomoc?

25Czy nie płakałem nad dzień był ciężki,

i czy moja dusza nie ubolewała

nad potrzebującym?

26Tak, oczekiwałem szczęścia,

a przyszło nieszczęście,

spodziewałem się światła,

a nastał mrok.

27Moje wnętrzności burzą się

i nie mogą się uspokoić,

spotykają mnie dni utrapienia.

28Chodzę pociemniały,

ale nie od słońca,

wstaję i w zgromadzeniu wołam

o pomoc.

29Stałem się bratem szakali

i przyjacielem strusic.

30Moja skóra pociemniała

i ze mnie,

a moja kość jest spieczona

od gorączki.

31Moja lutnia narzekaniu,

a mój flet – głosowi płaczących.

Blog
About Us
Message
Site Map

Who We AreWhat We EelieveWhat We Do

Terms of UsePrivacy Notice

2025 by iamachristian.org,Inc All rights reserved.

Home
Gospel
Question
Blog
Help