Mateusza 21 - Polish Bible 2018(SNP)

Mateusza 21Wjazd Jezusa do Jerozolimy

1W pobliżu Jerozolimy, po przybyciu do Betfage u podnóża Góry Oliwnej, Jezus posłał dwóch uczniów

2z takim poleceniem: Idźcie do wsi leżącej naprzeciw. Zaraz po wejściu natkniecie się na przywiązaną oślicę oraz oślę przy niej. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie.

3A jeśliby ktoś o coś pytał, wyjaśnijcie: Pan ich potrzebuje, lecz wkrótce je odeśle.

4Stało się tak, aby wypełniły się słowa wypowiedziane przez proroka:

5 Powiedzcie córce Syjonu:

Oto twój Król przychodzi do ciebie łagodny,

jedzie na ośle,

na źrebięciu jucznego zwierzęcia.

6Uczniowie poszli więc i postąpili tak, jak im polecił Jezus.

7Przyprowadzili oślicę oraz oślę, włożyli na nie swe wierzchnie okrycia, a On na nich usiadł.

8Wielu ludzi z towarzyszącego Mu tłumu rozpościerało na drodze swoje szaty, inni obcinali gałązki drzew i również rozkładali na drodze.

9Tłumy natomiast, które Go poprzedzały, oraz te, które podążały za Nim, wołały:

Hosanna Synowi Dawida!

Błogosławiony Ten, który przychodzi w imieniu Pana.

Hosanna na wysokościach!

10Gdy przybył do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto. Ludzie pytali: Kto to jest?

11Tłumy zaś odpowiadały: To jest prorok Jezus, z Nazaretu w Galilei.

Oczyszczenie świątyni

12Jezus natomiast wszedł do świątyni i wyrzucił wszystkich, którzy tam sprzedawali lub kupowali, poprzewracał stoły wymieniających pieniądze oraz stragany sprzedawców gołębi.

13Mówił przy tym: Napisano:

Mój dom będzie nazwany domem modlitwy,

a wy zrobiliście z niego jaskinię zdzierców.

14W świątyni zbliżyli się do Niego niewidomi i kulejący, a On ich uzdrowił.

15A arcykapłani oraz znawcy Prawa oburzali się na widok niezwykłych rzeczy, które Jezus czynił, oraz dzieci, które wołały w świątyni: Hosanna Synowi Dawida!

16Czy słyszysz, co one mówią? — pytali. Tak — odpowiedział. — Czy nigdy nie czytaliście:

Z ust niemowląt i osesków odebrałeś sobie chwałę?

17Potem pozostawił ich, wyszedł z miasta do Betanii i tam zanocował.

Bezowocny figowiec i lekcja o wierze

18Rano, wracając do miasta, poczuł głód.

19I gdy przy drodze zobaczył figowiec, podszedł, ale nie znalazł na nim nic oprócz liści. Niech się już na wieki owoc z ciebie nie rodzi — powiedział do drzewa. I figowiec natychmiast usechł.

20Uczniów zdziwił ten widok. W jaki sposób figowiec mógł tak od razu uschnąć?! — pytali.

21Jezus im odpowiedział: Zapewniam was, jeśli macie wiarę i nie zwątpicie, możecie dokonać nie tylko tego, co stało się z figowcem. Możecie powiedzieć tej górze: Podnieś się i rzuć w morze — i to się stanie.

22I wszystko, o co wierząc poprosilibyście w modlitwie — otrzymacie.

Jezus pełnomocnikiem nieba

23Gdy przyszedł do świątyni i zaczął nauczać, podeszli do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: Jakim prawem dokonujesz tych rzeczy? Kto Ci dał tę władzę?

24A Jezus im odpowiedział: Ja również zadam wam pytanie. Jeśli Mi na nie odpowiecie, to i Ja wam powiem, jakim prawem to czynię.

25Chrzest Jana — kto za nim stał? Niebo czy ludzie? Zaczęli się nad tym zastanawiać. Jeśli powiemy: Niebo — rozważali — zapyta: Dlaczego więc Janowi nie uwierzyliście?

26Jeśli natomiast powiemy: Ludzie, to narazimy się ludziom, wszyscy bowiem mają Jana za proroka.

27W końcu oznajmili: Nie wiemy. Wówczas Jezus powiedział: To Ja też wam nie powiem, jakim prawem dokonuję tych rzeczy.

Lekcja o wypełnianiu woli Ojca

28Jakie jest wasze zdanie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Do pierwszego powiedział: Idź, popracuj dziś w winnicy.

29A on odpowiedział: Nie chcę. Potem jednak zmienił zdanie i poszedł.

30Drugiemu polecił to samo. A on odpowiedział: Dobrze, panie — i nie poszedł.

31Który z tych dwóch wypełnił wolę ojca? Pierwszy — stwierdzili. A Jezus na to: Zapewniam was, celnicy i prostytutki wyprzedzają was na drodze do Królestwa Bożego.

32Bo przyszedł do was Jan postępując sprawiedliwie i mu nie uwierzyliście, a celnicy i prostytutki uwierzyli. Wy natomiast, nawet gdy to sobie uświadomiliście, nie zmieniliście zdania i nie uwierzyliście mu.

Przypowieść o dzierżawcach winnicy

33Posłuchajcie innej przypowieści. Pewien człowiek zasadził winnicę, ogrodził ją płotem, wykuł w niej tłocznię, zbudował wieżę, wydzierżawił ją rolnikom i odjechał.

34Gdy zbliżał się czas zbiorów, posłał do rolników służących, by odebrali dzierżawne.

35Rolnicy zaś schwytali ich i jednego ubiczowali, drugiego zabili, a trzeciego ukamienowali.

36Gospodarz posłał więc kolejnych służących, w większej liczbie niż za pierwszym razem, lecz rolnicy potraktowali ich podobnie.

37W końcu posłał do nich swojego syna. Jego uszanują — pomyślał.

38Ale gdy rolnicy go zobaczyli, uradzili wspólnie: To jest dziedzic! Chodźmy, zabijmy go! Wtedy przejmiemy jego dziedzictwo.

39Tak też uczynili. Wypchnęli go poza winnicę i zabili.

40Gdy więc przyjdzie właściciel winnicy, jak postąpi z rolnikami?

41Marnie wygubi tych łotrów — odpowiedzieli — a winnicę wydzierżawi innym, takim, którzy uczciwie będą z nim dzielić zyski.

42Wtedy Jezus zapytał: Czy nigdy nie czytaliście w Pismach:

Kamień, który budujący uznali za nieprzydatny,

ten właśnie stał się kamieniem węgielnym.

Pan to sprawił i to budzi podziw w naszych oczach?

43Dlatego mówię wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane. Otrzyma je naród, który wyda jego owoce.

44Ten, kto potknie się o ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go.

45Po wysłuchaniu tej przypowieści arcykapłani i faryzeusze zrozumieli, że chodzi o nich.

46Usiłowali więc schwytać Jezusa, ale bali się tłumu, który uważał Go za proroka.

Blog
About Us
Message
Site Map

Who We AreWhat We EelieveWhat We Do

Terms of UsePrivacy Notice

2025 by iamachristian.org,Inc All rights reserved.

Home
Gospel
Question
Blog
Help