Sędziów 5 - Polish Bible 2018(SNP)

Sędziów 5Pieśń Debory

1Tego dnia Debora — wraz z Barakiem, synem Abinoama — zaśpiewała tak:

2Za rozpuszczone loki

w Izraelu,

za lud gotów walczyć —

błogosławcie PANA!

3Posłuchajcie, królowie!

Uważajcie, wodzowie!

Chcę zaśpiewać, pragnę

śpiewać PANU,

pragnę zagrać PANU,

Bogu Izraela!

4 PANIE, gdy wychodziłeś z Seiru,

gdy nadchodziłeś z pól Edomu,

ziemia się trzęsła, z nieba kropiło,

tak, obłoki spływały wodą!

5Góry drżały przed PANEM

z Synaju,

przed obliczem PANA,

Boga Izraela!

6Za dni Szamgara, syna Anata,

za dni Jael znikły karawany,

a wędrowcy chodzący drogami

musieli wybrać mniej dostępne

szlaki.

7Porzucono wsie! W Izraelu!

Owszem, porzucono!

Aż ja powstałam, Debora,

nastałam, jako matka, w Izraelu.

8On wybrał sobie nowych bogów —

i zaraz wojownicy zjawili się

w bramach!

Bo czy widziano tarczę

lub włócznię u czterdziestu

drużyn w Izraelu?

9Moje serce bije wodzom Izraela —

i ludowi gotowemu walczyć!

Błogosławcie PANA!

10Wy, jeźdźcy na płowych oślicach,

wy, goście na zdobnych dywanach,

wy, podróżni idący drogami —

zanućcie!

11Głos tych, którzy dzielą łup

przy wodopojach,

wylicza wszystkie słuszne wyroki

PANA,

dowody, że sprawiedliwość oddał

wsiom Izraela!

Zaraz potem ku bramom wyruszył

lud PANA!

12Zbudź się, zbudź, Deboro!

Zbudź się, zbudź, zanuć pieśń!

Wstań, Baraku, gnaj pojmanych,

ty, synu Abinoama!

13Tak, zstąpiła reszta szlachetnych

wśród ludu,

PAN zstąpił do mnie pośród

bohaterów:

14z Efraima — z korzeniem w Amaleku —

szli za tobą, Beniaminie, z twoim

wojskiem.

Od Makira zstąpili wodzowie,

z Zebulona dzierżący buławę.

15Byli z Deborą książęta z Issachara,

a Issachar, podobnie jak Barak,

dał się ponieść w dolinę swoim

nogom!

A w rodach Rubena?

Wielkie rozważania!

16Dlaczego siedziałeś

przy popiołach

ognisk,

by słuchać fujarek nucących

przy stadach?

Tak, w rodach Rubena —

wielkie rozważania!

17Gilead? Ten mieszkał

za Jordanem!

A Dan? Żeglował statkami!

Aszer zamieszkał u wybrzeży morza

i osiadł nad swymi zatokami.

18Zebulon! To lud! Ten nie bał się

śmierci!

Także Naftali, gdy przyszedł

z wyżyn swoich pól.

19Ściągnęli królowie! Walczyli!

Walczyli wtedy władcy Kanaanu,

w Tanak, nad wodami Megiddo,

lecz srebra w niegodziwym zysku

nie zgarnęli!

20Z niebios bowiem walczyły

z nimi gwiazdy,

ze swoich torów walczyły

z Siserą!

21Porwał ich także nurt potoku Kiszon!

Potok odwieczny uniósł ich swymi prądami!

Krocz, moja duszo!

Ruszaj z całą mocą!

22Dudniły wtedy setki końskich

kopyt

w pędzie szalonym dzielnych

wojowników!

23Przeklnijcie Meroz! — orzekł

Anioł PANA.

Rzućcie przekleństwo

na jego mieszkańców!

Nie przyszli bowiem, tak jak PAN,

ze wsparciem,

kiedy PAN pomagał bohaterom

walczyć.

24Błogosławiona Jael, bardziej niż

inne kobiety,

żona Kenity Chebera,

błogosławiona w swoim

namiocie!

25Chciał wody — dała mu mleka!

Śmietanę przyniosła w kosztownej

czaszy!

26Lewą ręką sięgnęła po palik,

w prawą rękę ujęła młot

i rozbiła Siserze głowę,

do ziemi przygwoździła skroń.

27Między jej stopami osunął się i padł,

między jej stopami osunął się i legł,

tam, gdzie się osunął, leżał ugodzony!

28Przez okno wygląda

ze łzami matka Sisery,

przez kratę.

Dlaczego opóźnia się przyjazd

jego jazdy

i wciąż nie słychać turkotu

rydwanów?

29Pocieszają ją jej mądre

księżniczki,

a i ona sobie powtarza:

30Pewnie zwyciężyli i dzielą się łupami,

jedną branką lub dwiema na głowę.

Barwny łup zagarnia Sisera

z farbowanych, wzorzystych tkanin,

kolorowych, podwójnie tkanych,

na ozdobę, na karki zdobywców!

31Tak niech poginą wszyscy

twoi wrogowie!

A PAN z tymi, którzy Go

kochają!

Niech będzie jak wschód słońca

w całej swojej mocy.

Potem uspokoiło się w ziemi na czterdzieści lat.

Blog
About Us
Message
Site Map

Who We AreWhat We EelieveWhat We Do

Terms of UsePrivacy Notice

2025 by iamachristian.org,Inc All rights reserved.

Home
Gospel
Question
Blog
Help