Rodzaju 30 - Polish Bible 2018(SNP)

Rodzaju 30

1Rachela natomiast, świadoma, że nie urodziła Jakubowi dziecka, zazdrościła swojej siostrze. Daj mi synów — naciskała na Jakuba — bo jeśli nie, wolę umrzeć!

2W końcu Jakub rozgniewał się na Rachelę: Czy to ja jestem Bogiem — wybuchnął — który odmówił ci dzieci?

3A ona na to: Dam ci moją niewolnicę, Bilhę — współżyj z nią. Niech urodzi na moje kolana, bym także ja, dzięki niej, mogła stworzyć rodzinę.

4Wkrótce potem dała mu swoją służącą, Bilhę, za żonę i Jakub zbliżył się do niej.

5Bilha poczęła — i urodziła Jakubowi syna.

6Rachela odetchnęła: Bóg dokonał sądu — powiedziała. —Wysłuchał mojego głosu i dał mi syna. Dlatego nadała mu imię Dan.

7Potem Bilha, służąca Racheli, znów zaszła w ciążę. Urodziła Jakubowi drugiego syna.

8Rachela tryumfowała: Nadludzkie boje stoczyłam z moją siostrą, ale się nie poddałam — i nadała mu imię Naftali.

9Gdy Lea spostrzegła, że przestała rodzić, wzięła swoją służącą, Zilpę, i też dała ją Jakubowi za żonę.

10I Zilpa, służąca Lei, urodziła Jakubowi syna.

11Lea poczuła się pewniej: Wróciła pomyślność! — powiedziała. I nadała mu imię Gad.

12Następnie Zilpa, służąca Lei, urodziła Jakubowi drugiego syna.

13Lea stwierdziła: To na moje szczęście! Kobiety uznają mnie teraz za szczęśliwą — i nadała mu imię Aszer.

14Pewnego razu, w czasie zbiorów pszenicy, Ruben wyszedł na pole. Znalazł tam mandragory i przyniósł je swojej matce Lei. Wówczas Rachela poprosiła siostrę: Podziel się ze mną, proszę, mandragorami swojego syna.

15Lea odpowiedziała: Czy to mało, że zabrałaś mi męża? Chciałabyś też zabrać mi mandragory mego syna? Dobrze — zgodziła się Rachela — niech w zamian za mandragory twego syna Jakub spędzi z tobą tę noc.

16Gdy Jakub wieczorem wracał z pola, Lea wyszła mu na spotkanie: Dzisiaj spędzisz noc u mnie — powiedziała. — Wynajęłam cię dużym kosztem, za mandragory mojego syna. I Jakub pozostał u niej na noc.

17Bóg wysłuchał Lei. Zaszła w ciążę i urodziła Jakubowi piątego syna.

18Bóg mi odpłacił — podsumowała — za to, że dałam mojemu mężowi służącą. Stąd nadała mu imię Issachar.

19Potem Lea poczęła raz jeszcze i urodziła Jakubowi szóstego syna.

20Tym razem wyznała: Ozdobił mnie Bóg pięknym darem. Teraz mój mąż mnie doceni. Urodziłam mu przecież sześciu synów — i nadała mu imię Zebulon.

21Urodziła jeszcze córkę. Tej dała na imię Dina.

22Bóg zatroszczył się też o Rachelę. Wysłuchał jej i uczynił ją płodną.

23Zaszła ona w ciążę i urodziła syna. Bóg zdjął ze mnie moją hańbę — powiedziała.

24Nadała mu zaś imię Józef, życząc sobie: Oby PAN dał mi jeszcze jednego syna.

Myśl Jakuba o powrocie

25Gdy Rachela urodziła Józefa, Jakub poprosił Labana: Zwolnij mnie. Chciałbym wrócić w moje strony, do mojej ziemi.

26Daj mi moje żony i moje dzieci, za które ci służyłem, bo chciałbym odejść. Sam przecież wiesz, jak ci służyłem.

27Laban odpowiedział: Jeśli znalazłem łaskę w twoich oczach, zostań u mnie, proszę. Wiem z wróżby, że PAN błogosławił mi ze względu na ciebie.

28Ustal zapłatę — zaproponował — a ja ci ją uiszczę.

29Jakub odparł: Ty wiesz, jak ci służyłem i jakim stał się twój dobytek dzięki mnie.

30Niewiele miałeś tego przedtem, a rozrosło się potężnie. PAN błogosławił cię dzięki moim przedsięwzięciom. Zacząłem się jednak zastanawiać, kiedy wreszcie zrobię coś także dla mojej rodziny?

31Więc ile mam ci zapłacić? — nie ustępował Laban.

Nie będziesz musiał mi płacić — oznajmił Jakub. — Jeśli przystaniesz na to, co ci powiem, nadal będę doglądał twoich stad.

32Otóż obejdę dzisiaj wszystkie twoje stada i wydzielę z nich wszystkie jagnięta cętkowane i łaciate oraz wszystkie owce czarne. Podobnie wydzielę kozy cętkowane i łaciate — to będzie moja zapłata.

33Po pewnym czasie będziesz mógł przyjść, przejrzeć stada i przekonać się o mojej uczciwości. Wszystko, co nie będzie cętkowane i łaciate między kozami, a czarne między owcami, możesz uznać za ukradzione przeze mnie.

34Laban przystał na to: Niech będzie tak, jak powiedziałeś!

35Tego dnia Laban oddzielił kozły pręgowane i łaciate oraz wszystkie kozy cętkowane i łaciate, wszystkie, które miały na sobie coś białego, a także wszystkie owce czarne — i oddał je pod nadzór swoim synom.

36Wyznaczył też między sobą a Jakubem odległość trzech dni drogi, podczas gdy Jakub pasł pozostałą część stad Labana.

37Wtedy Jakub naciął sobie świeżych gałęzi topoli, migdałowca i platanów, usunął z nich część kory, tak że pojawiły się na nich białe paski,

38i umieścił tak przygotowane gałęzie przed owcami w żłobach i poidłach. Gdy owce przychodziły się napić, to również parzyły się ze sobą.

39A gdy parzyły się przy ponacinanych gałązkach, rodziły owce pręgowate, cętkowane i łaciate.

40Jakub te jagnięta oddzielał, ustawiając ciągle owce przodem do gałęzi. Wydzielał też ze stad Labana owce czarne. W ten sposób przygotował sobie stada osobne, których nie umieszczał przy owcach Labana.

41Za każdym też razem, gdy parzyły się owce mocne, Jakub umieszczał przed nimi gałęzie w poidłach, aby parzyły się właśnie przy nich.

42Nie robił tego w przypadku owiec słabszych, dlatego słabsze trafiały do Labana, a mocniejsze pozostawały przy Jakubie.

43W ten sposób człowiek ten wielce się wzbogacił. Miał ogromne stada owiec, niewolnice i niewolników, wielbłądy oraz osły.

Blog
About Us
Message
Site Map

Who We AreWhat We EelieveWhat We Do

Terms of UsePrivacy Notice

2025 by iamachristian.org,Inc All rights reserved.

Home
Gospel
Question
Blog
Help